Wczoraj miała miejsce konferencja prasowa dwójki sędziów Trybunału Konstytucyjnego. Wzięli w niej udział sędzia S. Wronkowska-Jaśkiewicz oraz sędzia P. Pszczółkowski. Jak wszyscy wiemy sędzia Pszczółkowski, wtedy jeszcze jako adwokat, wsławił się reprezentowaniem rodziny premiera Jarosława Kaczyńskiego w śledztwie smoleńskim i w nagrodę za tę funkcję został wybrany posłem z list PiSu. Na Wiejskiej nie zagrzał jednak długo miejsca bo już w grudniu zeszłego roku został wybrany przez sejm VIII kadencji na sędziego TK.
Do tej pory sędzia Pszczółkowski konsekwentnie zgłaszał zdania odrębne do wyroków w sprawach w których brał udział jako członek skłądu orzekającego, tak było m.in. w sprawie K 47/15, w której TK odwołując się do samej konstytucji uchylylił przepisy tzw. ustawy naprawczej uchwalonej przez PiS.
Wczoraj sędzia Pszczółkowski przewodniczył rozprawie dot. skargi konstytucyjnej. Nieistotna jest tutaj treść rozstrzygnięcia ale to co sędzia Pszczółkowski powiedział po odczytaniu sentencji wyroku w tej sprawie na wspomnianej konferencji prasowej. Otóż stwierdził on, tu cytat:
Zgodnie z przepisem konstytucji orzeczenia Trybunału podlegają publikacji. Niezależnie od faktu, czy w dniu dzisiejszym wyrok zapadł jednomyślnie, czy ze zdaniami odrębnymi, to rozstrzygnięcie ma charakter wyroku.
Sam sędzia Pszczółkowski złożył zdanie odrębne do tego orzeczenia ale jak sam stwierdził, orzeczenie to ma charakter wyroku. A skoro jest to wyrok to podlega on niezwłocznej publikacji w organie urzędowym zgodnie z art. 190 ust. 2 konstytucji.
Na tę wypowiedź bardzo jednoznacznie zaregowali przedstawiciele partii rządzącej. Beata Mazurek, ta która wsławiła się stwierdzeniem o sędziach SN jako grupie kolesi, stwierdziła:
Sędziów Trybunału Konstytucyjnego powinna obowiązywać ustawa przyjęta przez Sejm w grudniu 2015 roku, ponieważ Trybunał Konstytucyjny zgodnie z artykułem 197 konstytucji powinien pracować wedle ustawy przyjętej przez parlament. Sędziego Pszczółkowskiego również, więc nie podzielam jego wczorajszej wypowiedzi i zdania, że z jednej strony ogłasza wyrok, a z drugiej strony odnosi się do ustawy, którą - jak mówi - respektuje i przestrzega. Jest to rozbieżność
Jeszcze ostrzej zareagował v-ce marszałek Sejmu Ryszard Terlecki (ongiś pionier ruchu hippisowskiego w Polsce)
Ta wypowiedź wpisuje się w godną pożałowania polityczną działalność prezesa Trybunału Konstytucyjnego
I pozostaje zadać pytanie, co się stało, że sędzia Pszczółkowski zaczął mówić językiem prezesa Rzeplińskiego? Taki sam charakter wyroku mają bowiem wszystkie inne orzeczenia TK niepublikowane przez premier Beatę Szydło. Sędzia Pszczółkowski doskonale musi zdawać sobie z tego sprawę skoro ani stan faktyczny ani stan prawny od wyroku TK z 9 maraca br. nie uległ zmianie. Czy ktoś ma jakiś pomysł?
